osiedle-miasteczko-wilanow-zrodlo-oceniamy-deweloperow-pl1

Kiedy czytamy o Warszawie, w którymś momencie natkniemy się na artykuł o Miasteczku Wilanów. Inwestycja ta wciąż budzi emocje, zarówno pozytywne, jak i negatywne, a dzielnica ma tyle samo zagorzałych zwolenników, co przeciwników. Portretowana jako raj w Warszawie przez wielu, nie może być jednak wolna od wad. Co może przeszkadzać w mieszkaniu w tym prestiżowym miejscu? Szukając odpowiedzi na to pytanie, zapytaliśmy o zdanie Macieja Balcerka z warszawskiej agencji architektonicznej Perfect Space, który podzielił się z nami uwagami, które słyszy od osób planujących zakup mieszkania w tej dzielnicy.

Pierwsza sprawa: parkowanie

Zarówno mieszkańcy Miasteczka Wilanów, jak i odwiedzający goście są zgodni co do jednego - brakuje miejsc parkingowych. Są co prawda te dostępne na parkingach podziemnych, ale zdecydowana większość kierowców woli stanąć na ulicy, skutecznie utrudniając lub wręcz blokując ruch. Społeczność nie ma zamiaru jednak bezradnie się temu przyglądać. W ankiecie przeprowadzonej na profilu “Wilanów Przyjazny” w serwisie Facebook, ponad 70% głosów było na “tak” projektowi wprowadzenia opłat za parkowanie. Skoro i tak na parkingach podziemnych trzeba płacić, to dlaczego oferować alternatywę za darmo, skoro utrudnia funkcjonowanie w Miasteczku?

Druga sprawa: komunikacja miejska

Do Centrum z Miasteczka Wilanów można dojechać, ale jak mówią mieszkańcy - to za mało. Rezydenci Miasteczka pracują w różnych częściach Warszawy, a nie wszędzie da się dojechać autobusem, o tramwajach nie wspominając. Efekt? Wszyscy jadą samochodami, a ulice w mgnieniu oka stają w korkach. Na szczęście, spółka Tramwaje Warszawskie ogłosiła niedawno, że w latach 2021-23 powstać ma linia od przystanku metra Pola Mokotowskie aż do Miasteczka. To nie koniec walki mieszkańców o usprawnienie komunikacji miejskiej. I wygrywają coraz częściej.

Następnie: edukacja

Miasteczko Wilanów to przystań dla rodzin z dziećmi. W niemalże każdym artykule dziennikarze wyrażają zdziwienie liczbą bawiących się dzieci. To właśnie z troski o nie rodzice wybrali Miasteczko - z nadzieją na bezpieczną okolicę. Jej szybki rozwój przyniósł jednak nieuniknione problemy związane z liczbą miejsc w szkołach i przedszkolach. Kolejki, stres, naciski - niektóre rodziny znają to z autopsji. Jednego nie można jednak odmówić społeczności Miasteczka Wilanów: walczą o swoje. I widząc rosnący problem, nie przestają dążyć do jego rozwiązania.

Co dalej? Lokale rozrywkowe

Wszystko w Miasteczku miało być w zamyśle na wyciągnięcie ręki. I chociaż powstały restauracje, kawiarnie, słynne place “na chipy”, brakuje basenu, kina, kręgielni. Miejsca na weekendowy wypad z przyjaciółmi czy rodzinne popołudnie. Przez zakorkowane ulice nie każdy ma ochotę się przedzierać; niektórzy wprost mówią, że woleliby w ogóle nie opuszczać Miasteczka, gdyby nie było konieczności.

I wreszcie… Stereotypy

Ta część zawsze wzbudza najwięcej kontrowersji. Niemożliwym jest czytać o Miasteczku Wilanów i nie natknąć się na jad, porównania - zazdrość, jak twierdzą niektórzy. Lemingrad - tak sławny, że doczekały się swojej strony na angielskiej wersji Wikipedii. To ze stereotypami męczą się mieszkańcy Miasteczka najbardziej. Szufladkowani jako zamknięci, pedantyczni, stwarzający problemy z powietrza, fanatycznie polityczni. Słyszy się o tym, jak wywyższają się i uważają za lepszych, bo mieszkają w “bogatej” dzielnicy, korzystają z oferty architektów wnętrz, aby wprowadzić się “na gotowe” - informuje agencja aranżacyjna Perfect Space. Ponadto, najwyraźniej, wszyscy wyglądają tam tak samo. Rzeczywistość odbiega jednak od malowanego w mediach obrazu. Mieszkańcy sami o sobie i o swoich sąsiadach mówią, że mieszkają tam i dobrze sytuowani posiadacze etatów na wysokich stanowiskach, i mniej zamożne rodziny spłacające kredyt na mieszkanie. Są starsi i młodsi, rodziny małe i duże, ale jedna rzecz ich spaja. Wspólnota. I może to jest ta rzecz, która tak godzi w przeciwników Miasteczka Wilanów - bo o wspólnocie słyszeć nie chcą...