Kiedyś miłośnicy literatury nie wyobrażali sobie sytuacji, w której książka nie będzie papierowa, a księgarnia czy biblioteka nie będą składały się z dziesiątek regałów wypełnionych opasłymi tomami i maleńkimi książeczkami. Dotyk papieru, zapach książki, przyjemny chłód okładki – to wszystko sprawia, że bardzo wiele osób czytanie traktuje, jako osobisty, prywatny rytuał.

Ostatnio jednak, w związku z dynamicznym postępem technologicznym, nieco zmieniło się pojęcie książki i biblioteki. Już dziś coraz częściej możemy spotkać różnego rodzaju elektroniczne czytniki e-booków, czyli książek funkcjonujących w postaci cyfrowych.

Co ciekawe, najbardziej lubiane są czytniki, które imitują kolor stron książki. Już dzisiaj wejście do biblioteki niekoniecznie oznacza bezpośredni kontakt z książką, ponieważ w większych bibliotekach zamawianie i wybór książki polega przede wszystkim na przeszukiwaniu katalogów komputerowych, oczywiście za pośrednictwem ekranu komputera, myszki i klawiatury. W takiej bibliotece książkę się uzyskuje niejako przy „kasie” – odbiera się ją w momencie, gdy elektronicznie sterowane wagoniki wydobędą ją z zakamarków magazynu. Czy to ma wiele wspólnego z tradycyjną biblioteką?

A co zmieniło się w przypadku księgarni? Niestety, a może stety, wyglądają one dość podobnie. Choć oczywiście bardzo duża liczba księgarni funkcjonuje także w tzw. „realu”, w ostatnich latach otwarło się wiele księgarni internetowych.

Księgarnie internetowe bardzo często są wybierane przez internautów, ponieważ gwarantują dostępność danej pozycji książkowej i bardzo łatwo jest je zamówić i zapłacić z zacisza własnego fotela. Nagle konieczność zakupów została zminimalizowana do prostego procesu klikania – czasami jednak możemy odwiedzić rzeczywistą placówkę księgarni internetowej – wystarczy, że wybierzemy opcję odbioru osobistego zamówionej książki. Ciekawe czy opisane zmiany są dopiero początkiem wielkiej rewolucji książkowej związanej z rozwojem nowoczesnych technologii i sieci internetowej?