Obecne na parkiecie GPW spółki Skarbu Państwa są sprawnym narzędziem biznesowym o znaczeniu strategicznym dla Polski i przynoszącym zyski akcjonariuszom oraz gospodarce – to wnioski z panelu „GPW a spółki skarbu państwa – nie tylko prywatyzacja”, który miał miejsce 16 kwietnia w trakcie obchodów 30-lecia Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie.

„W ciągu ostatnich 30 lat udało nam się przejść całą drogę aż do statusu rynku rozwiniętego w najkrótszym czasie spośród wszystkich państw na świecie. GPW jest centralnym punktem na gospodarczej mapie Polski, a także podporą polityki rządu” – podkreślił Jacek Sasin, wicepremier, Minister Aktywów Państwowych w wystąpieniu poprzedzającym dyskusję.

Wicepremier dodał również, iż: „GPW poprzez swoją sprawność i inicjatywę realizuje synergię pomiędzy spółkami Skarbu Państwa z korzyścią dla akcjonariuszy i całej Polskiej gospodarki”.

Obecne na GPW spółki nadzorowane przez państwo to duże podmioty o ugruntowanej pozycji na rynku. Na warszawskim parkiecie notowanych jest 21 spółek Skarbu Państwa, z czego w przypadku 11 państwo ma udział większościowy w akcjonariacie. Największy pakiet udziałów bezpośrednich państwo ma w PGNiG (ok. 72 proc.), najmniejszy w PKN Orlen (ok. 27 proc.). Do 21 spółek Skarbu Państwa zaliczają się również spółki, w których państwo kontroluje udziały pośrednio, chociaż głównym akcjonariuszem jest inna spółka Skarbu Państwa (np. PZU, którego właścicielem jest Skarb Państwa, jest głównym akcjonariuszem Banku Pekao S.A. czy Energa kontrolowana przez PKN Orlen).

Zdaniem panelistów notowane na GPW spółki Skarbu Państwa stanowią ważną pozycję na rynku kapitałowym, są dobrze rozpoznawalne i wysoko oceniane przez inwestorów. Posiadają dużą ilość aktywów trwałych, a także zapewniają akcjonariuszom komfort wynikający ze stabilnych perspektyw wzrostu.

Ważnymi elementami związanymi z obecnością spółek Skarbu Państwa na GPW są również transparentność podmiotów giełdowych oraz przejrzystość działań na rynku kapitałowym.

„Spełnienie wszystkich standardów w kontekście audytowym, sprawozdawczym czy innych dobrych praktyk ułatwia poruszanie się w obiegu gospodarczym” – stwierdził Marcin Chludziński, prezes zarządu KGHM Polska Miedź.

Prezes KGHM dodał, że koncern, którego 80 proc. produkcji trafia na eksport, mógłby funkcjonować bez giełdy, jednak obecność na warszawskim parkiecie pozwala mu na pozyskiwanie kapitału potrzebnego na rozwój.

„Dzięki dobrej rozpoznawalności KGHM nie ma problemów ze znalezieniem nabywców na swoje obligacje. Poprzez swoją pozycję i siłę kapitałową możemy istotnie wspierać rynek kapitałowy i kondycję polskiej gospodarki, również w wymiarze globalnym” – podkreślił Marcin Chludziński.

KGHM jest jednym z 3 koncernów miedziowych, które nie zatrzymały się w czasie pandemii. W 2020 roku wypuścił obligacje osadzone w długiej perspektywie czasowej - 5 i 10-letnie na ponad 2 mld zł., które szybko znalazły nabywców.

Funkcjonowanie rynku kapitałowego umożliwiają akcjonariusze – zarówno inwestorzy instytucjonalni, jak i „drobni ciułacze”. Tymczasem z danych przytoczonych przez Wojciecha Surmacza, prezesa PAP i moderatora dyskusji wynika, że w 30-letniej historii GPW 35 proc. Polaków nigdy nie zainwestowało w akcje. Natomiast np. w Szwecji ten sposób oszczędzania dotyczy 90 proc. dorosłych.

Zdaniem Zbigniewa Jagiełło, prezesa zarządu PKO Bank Polski S.A., inwestorzy indywidualni wprawdzie mają swoje miejsce w ekosystemie gospodarczym, jednak nie należy przesadzać z ich gloryfikowaniem.

„Solą giełdy są zawodowcy – inwestorzy instytucjonalni i to oni decydują o kursach indeksów, o wzrostach wielkich spółek” – podkreślił Jagiełło i wskazał, że różnice między Polską a rynkami dojrzałymi, jak Szwecja, polegają na tym, że na tych drugich klienci indywidualni wykupują jednostki uczestnictwa poprzez fundusze inwestycyjne czy emerytalne.

Prezes PKO BP jest jednak pewien, że w sytuacji, gdy Polacy są zamożniejsi niż 30 lat temu, a niskie stopy procentowe nie pozwalają zarabiać na lokatach bankowych, „drobni ciułacze” zaczną chętniej inwestować na giełdzie.

Inwestorzy coraz chętniej kupują akcje firm z obszaru fintech. Na bazie GPW, największej giełdy instrumentów finansowych w Europie Środkowo-Wschodniej (CEE) powstaje hub finansowy przyciągający najnowsze technologie. Inwestują w nie również spółki Skarbu Państwa.

„Polski rynek nowych technologii jest już w tej chwili jednym z największych rynków w CEE. Mamy najwięcej firm gamingowych, kilka tysięcy startupów, ponad 300 powierzchni coworkingowych, cały szereg programów akceleracyjnych i bardzo dobre marki” – zaznaczył Marcin Gadomski, wiceprezes zarządu Banku Pekao S.A.

W jego opinii polska giełda ma globalne kompetencje i cechuje się największym w naszym regionie świata dynamizmem - w trudnym, pandemicznym roku 2020 były miesiące, gdy obroty na warszawskim parkiecie były najwyższe w Europie.

„Inwestorzy wysoko oceniają infrastrukturę naszego rynku kapitałowego, czego potwierdzeniem jest obecność Polski w gronie rynków rozwiniętych, według FTSE Russell” – podkreślił Marcin Gadomski.

Podczas 30-letniej historii warszawskiej giełdy zarządy większości spółek Skarbu Państwa zmieniały się jednak wraz z ekipami rządzącymi, a co za tym idzie, zmieniały się również koncepcje zarządzania.

„Okazało się jednak, że kapitał ma narodowość, szkoda, że niektórzy musieli 30 lat czekać, żeby dojść do tych wniosków” – zauważył Jan Szewczak, członek zarządu PKN ORLEN.

„Pamiętamy początki lat 90, przyjmowanie błędnych i szkodliwych koncepcji dla substancji majątku narodowego polegających na wyprzedaży majątku narodowego często za bezcen, w atmosferze afer czy skandali. Strona kapitałowa, prywatyzacja przez giełdę była pozytywnym sygnałem, pokazaniem, że można to robić przy otwartej kurtynie” - dodał.

Zdaniem Jana Szewczaka spółki Skarbu Państwa sprawdzają się nie tylko w czasach hossy, ale i bessy. „W czasach kryzysów, zagrożeń pandemicznych okazuje się, że te organizmy, tak krytykowane od lat, są już niezwykle sprawnym narzędziem biznesowym, ale mają nadal znaczenie strategiczne w kontekście bezpieczeństwa energetycznego, finansowego, a nawet zdrowotnego” – podsumował wiceprezes PKN ORLEN.

Źródło informacji: PAP MediaRoom