North Food Polska S.A. z siedzibą w Kielcach to prężnie rozwijająca się organizacja zajmująca się prowadzeniem sieci restauracji. Obecnie North Food zarządza w Polsce 44 restauracjami w segmencie restauracji szybkiej obsługi i restauracji z obsługą kelnerską w formatach: North Fish oraz JOHN BURG. Firma obchodziła w zeszłym roku swoje 20 urodziny i przez ten czas stała się krajowym liderem oraz vice liderem w Europie pod względem ilości punktów w kategorii miejsc oferujących dania z ryb, owoców morze i vege. Przedsiębiorstwo rozszerzyło swoją działalność poza granice Polski, aby dostarczać mieszkańcom Wielkiej Brytanii świeże, zdrowe i wysokiej jakości produkty.. North Food Polska S.A. jest częścią Grupy Kapitałowej Michał Sołowow Group.

Specjalnie dla BusinessPL obszernych informacji na temat kluczowych aspektów działalności firmy udzieliła Pani Paulina Kruszakin – Brand Manager w firmie North Food Polska S.A.

North Food to prężnie rozwijające się przedsiębiorstwo, które jest krajowym liderem pod względem ilości punktów gastronomicznych w kategorii miejsc oferujących dania z ryb, owoców morze i vege. Czy mogliby Państwo opowiedzieć, kiedy pojawił się pomysł na taki typ działalności? Jakie były pierwsze sukcesy, kamienie milowe, które uformowały dzisiejszy kształt przedsiębiorstwa?

W ubiegłym roku marka North Fish świętowała swoje 20 urodziny, ale prace nad samym konceptem rozpoczęły się rok wcześniej. Szukaliśmy wyjątkowego pomysłu, który wyróżni się na tle konkurencji, zarówno pod kątem oferowanego menu, jak i komunikacji wizerunkowej. Pierwszym, najważniejszym wydarzeniem było otwarcie restauracji w Galerii Echo w Kielcach. Miało to miejsce 30.11.2002 roku i tę datę uznajemy jako początek brandu North Fish. Dwa lata później otwieramy kolejne restauracje, w dość kluczowych lokalizacjach – Kraków i Warszawa. Po ośmiu latach działalności, w 2010 roku sieć liczyła już 25 restauracji. W tym samym roku do naszego menu wprowadziliśmy system „Nałóż ile chcesz”, który był swego rodzaju rewolucją na rynku i naszym ogromnym wyróżnikiem. Minionej jesieni system ewoluował i przybrał nazwę „Jedz, jak chcesz”. Wprowadziliśmy dodatkowe warianty nadkładania dodatków, ale to nadal klient decyduje co, w jakiej formie i ile zje. Jednym ze szczególnych był dla nas rok 2012, w którym otworzyliśmy aż 12 nowych restauracji. Po 10-ciu latach istnienia na rynku North Fish liczył 40 lokalizacji. W 2014 roku do rodziny North Food dołącza John Burg – restauracja w Kielcach z własną salą, serwująca wyśmienite burgery i steki, która w zasadzie od samego początku cieszy się ogromną popularnością wśród odwiedzających Galerię Echo. Rok 2018 to z kolei rebranding marki - nowe logo, nowa komunikacja wizualna. Następnym ważnym wydarzeniem był start aplikacji North Fish, która stała się niezwykle istotnym narzędziem, towarzyszącym co czwartej transakcji w naszych restauracjach. Aplikacja jest z nami od 2019 roku. Do 2019 roku North Fish był w stałym trendzie wzrostowym. Niestety, tak jak cała branża, przez 2020 i 2021 rok czuliśmy się jak na rollercoasterze. Kolejne lockdowny były swoistą walką o przetrwanie, z której nie każdy wyszedł cało. North Fish nieco poobijany, ale wrócił na ścieżkę rozwoju. W październiku 2021 roku nasza restauracja pojawiła się w Wielkiej Brytanii, jako pierwszy polski brand gastronomiczny, a w 2022 roku otworzyliśmy dwie nowe lokalizacje w Polsce.

Menu North Fish charakteryzuje się dużym urozmaiceniem. Czy mogliby Państwo omówić aktualne kategorie oferowanych potraw?

Menu North Fish to trzy kategorie - ryby, owoce morze i dania wegetariańskie, a naszymi ikonami są łosoś, dorsz i krewetki. W każdej kampanii szukamy dla nich nowych odsłon, które będą kojarzyć się z sezonem, a jednocześnie zaskoczą naszych klientów. Takie nieoczywiste smaki to np. łosoś z mango i pomarańczą, dorsz z pikantną pastą Harrisa, czy krewetki podane w towarzystwie ryżu, warzyw azjatyckich i sosu sweet chilli. Bardzo ważnym elementem naszej oferty są dodatki, które klienci mogą kupić w formule „Jesz, jak chcesz”. Do wyboru mamy aż 6 dodatków ciepłych oraz 6 zimnych. Wśród nich prym wiodą autorskie frytki, gnocchi ze szpinakiem, kapusta z cieciorką, sałatka ziemniaczana oraz skandynawska. Warto również zaznaczyć mocny charakter naszych napojów. Przez cały rok, a szczególnie latem, nasi klienci chętnie sięgają po domowe lemoniady. Cytryna, mango, malina to smaki, które nigdy się nie nudzą. W sezonie świąteczno-zimowym do naszego menu dołącza Teaglogg. Ten rozgrzewający napój jest z niecierpliwością wyczekiwany przez stałych gości.

Ile dokładnie restauracji obecnie reprezentuje firma North Food Polska i gdzie się one znajdują? Czy firma oferuje franczyzę gastronomiczną?

W tym momencie North Food to 43 restauracje North Fish w 17 miastach w Polsce oraz jedna w Londynie. Do naszej rodziny należy również restauracja John Burg, która niezmiennie mieści się w Galerii Echo w Kielcach. Działamy w formule właścicielskiej, wszystkie lokale należą do nas, ale nie zamykamy się na franczyzę. North Fish jest formatem, którego start wymaga stosunkowo wysokiej inwestycji, dlatego na pewno nie każdy franczyzobiorca byłby zainteresowany, ale jeśli pojawi się partner, jesteśmy gotowi na rozmowę.

Spółka North Food Polska to prężnie działająca organizacja, która rozwija się również poza granicami kraju. Gdzie udało się otworzyć pierwsze restauracje?

Przed pandemią COVID-19 będąc na fali wzrostowej w Polsce, bardzo optymistycznie podchodziliśmy do międzynarodowej ekspansji. Życie zweryfikowało te plany. W 2021 roku otworzyliśmy lokal w londyńskim centrum handlowym Westfield Stratford City, ale na ten moment skupiamy się przede wszystkim na odbudowie i rozwoju naszej pozycji na rynku polskim.

Alternatywą dla prowadzonych sieci restauracji są produkty delikatesowe oferowane pod marką North Fish Specials, czyli wysokiej jakości przysmaki rybne zamknięte w słoikach. Czy mogliby Państwo opowiedzieć o tej gałęzi działalności firmy?

Tak, staramy się rozwijać drugą gałąź naszej działalności rozciągając brand North Fish na bardzo tożsame kategorie, jakimi są produkty delikatesowe. Takie podejście jest podyktowane dywersyfikacją biznesu, rozszerzeniem dostępności marki, wzrostem jej rozpoznawalności i dotarciem do nowej grupy docelowej. W naszej ofercie pod subbrandem North Fish Specials znajdują się 4 warianty tuńczyka: hiszpańska oliwa, z cytryną i tymiankiem, z liściem laurowym i z suszonymi pomidorami. To produkty wysokiej jakości, które świetnie sprawdzą się jako baza wielu dań. Kilka tygodni temu uruchomiliśmy również linię produktów wyselekcjonowanych – North Fish Selection. Są to gnnocchi w trzech wariantach: ziemniaczane, ze szpinakiem i z serem. Wszystkie te produkty są dostępne w naszych restauracjach, w sprzedaży online oraz wybranych sklepach delikatesowych. Cały czas pracujemy nad rozszerzeniem dystrybucji i mamy nadzieję, że już niedługo nasze produkty pojawią się na półkach ogólnopolskich sieci handlowych.

Do czego w swoich działaniach odwołuje się firma North Food Polska, skąd czerpie wzorce? Co spowodowało, że firma wyrosła na jedną z największych sieci restauracji w Polsce?

Brand North Fish to inspiracje ze Skandynawii, głównie z Norwegii. Ten region jest nam szczególnie bliski, stamtąd szukamy surowców i chcemy tego ducha Północy przekazać naszym klientom. Jeśli chodzi o całą organizację North Food pod kątem biznesowym to przyglądamy się międzynarodowym organizacjom, ale też polskim markom gastronomicznym, które w ostatnich latach odnotowują wzrosty, tak jak my, przetrwały pandemię i mierzą się z tymi samymi realiami codziennego funkcjonowania. Co decyduje o naszym wzroście? Przede wszystkim ludzie. Nasz zespół to specjaliści, którzy w gastronomii odnajdują również swoją pasję. Inspirujemy się wzajemnie, szukamy nowych, lepszych rozwiązań i staramy się zarażać myśleniem, że wszyscy dbamy o North Food jak o swój własny biznes.

Ile osób zatrudnia obecnie organizacja? Czy mogą Państwo opowiedzieć o kadrze specjalistów firmy North Food Polska?

Obecnie zatrudniamy ponad 600 osób. Większość z tej puli to pracownicy restauracji, którzy na co dzień spotykają naszych klientów i oferują im to co mamy najsmaczniejszego. Każda osoba w zespole to bardzo ważny element sprawiający, że cała ta machina jest w stanie efektywnie pracować dzień, po dniu. Jej sercem jest dział operacji, ale bez teamu zajmującego się zakupami, kreacją produktu, kontrolą jakości, wsparciem technicznym, czy marketingiem to serce nie byłoby w stanie bić pełnią swoich sił.

Kryzys wywołany najpierw przez pandemię Covid-19, a obecnie wojną w Ukrainie oddziałują w większym lub mniejszym stopniu na każdy prowadzony biznes. Jakie były w tym czasie największe trudności w funkcjonowaniu sieci restauracji North Food Polska? Jak radzicie sobie z przeciwnościami, które co chwila atakują branżę gastronomiczną?

Cała gastronomia nie podniosła się jeszcze w pełni po pandemii i lockdownach, a już z każdej strony czekają na nas nowe trudności. Wojna na Ukrainie, szalejąca inflacja, rosnące koszty energii i pracy to wszystko z czym mierzymy się od kilku miesięcy. W takich momentach receptą na przetrwanie jest dokładna analiza zasobów, weryfikacja działań, a przede wszystkim duża elastyczność i gotowość na zmianę. Właśnie tak staramy się podchodzić do naszych krótkoterminowych działań.

Jak przedstawiają się plany przedsiębiorstwa na najbliższe miesiące, lata? Jakie stawiacie przed sobą cele?

Nasze cele na najbliższe miesiące to przede wszystkim umocnienie pozycji na rynku krajowym oraz dotarcie do nowych grup odbiorców. Szczególnym wyzwaniem są młodzi konsumenci, którzy zaczynają podejmować pierwsze decyzje zakupowe i warto już na tym etapie być w kręgu ich zainteresowań. Nowe produkty w naszym menu, takie jak Bowle czy Fish&Chips, dające możliwość tzw. sharowania są skierowane między innymi właśnie do nich. Kampania komunikacyjna, nad którą aktualnie pracujemy również powinna nas wyróżnić na tle konkurencji i sprawić, że ci klienci food courtów, którzy dotąd nie zaglądali do North Fish, z chęcią spróbują naszych dań. Wypatrujcie naszych wyrazistych działań pod koniec roku. Wskażemy jeden, słuszny kierunek!