Pomurje, lub też Prekmurje, to historyczny region w Słowenii, najdalej wysunięty na północny-zachód obszar tego kraju, niejako cypel wysunięty między granicami z Austrią, Węgrami, których częścią był w średniowieczu, i Chorwacją. Mimo jego stosunkowo niewielkich rozmiarów (nieco ponad tysiąc km2) cztery dni ledwie wystarczyły na odwiedzenie licznych atrakcyjnych miejsc regionu, a rzecz jasna, że nie wszystkich.
Wsi spokojna, wsi wesoła
Do Słowenii dotarliśmy za pośrednictwem Adria Airways, niedawno sprywatyzowanych słoweńskich narodowych linii lotniczych należących do sojuszu Star Alliance. Pierwszą noc spędziliśmy w Panońskiej Wsi , składającym się z dziesięciu domków ośrodku znajdującym się w maleńkiej miejscowości Tešanovci, z której pochodził XIX wieczny pisarz i folklorysta Ferenc Novak. Obecnie zaledwie dwa kilometry dalej leżą; znany ośrodek wypoczynkowy Thermal Spa 3000 w Moravskich Toplicach oraz największe w Słowenii pole golfowe Livada. Domki w Panońskiej wsi to kryte strzechą budynki w starym stylu, wykonane z ekologicznych materiałów i wyposażone w ręcznie robione meble. Panuje tu sielska, relaksująca atmosfera. Mimo licznych atrakcji w okolicy miejsce wydaje się przyjemnie odosobnione, skromne i może trochę zagubione w czasie – sprzyja wypoczynkowi i wyciszeniu się. A owych atrakcji wokół naprawdę nie brakuje. W pobliskim agroturystycznym gospodarstwie Urisk na gości czeka dwustuletnia winiarnia oferująca degustacje takich win jak Furmint, Welschriesling, Pinot blanc, Pinot noir i Gewürztraminer, regionalną kuchnię oraz wspaniałe widoki na Prekmurskie niziny. Można również wybrać się na wycieczkę po rzece Murze i zobaczyć na własne oczy jeden z najbogatszych ekosystemów Europy oraz historyczne miejsca takie jak jedyny zachowany na Słowenii (i jeden z ostatnich w Europie) młyn pływający.
Morze kwiatów i przysmaków
Drugi dzień pobytu rozpoczęliśmy od odwiedzenia odległej zaledwie o kilka kilometrów od miejsca naszego noclegu siedziby założonej przez Romana Ferenčak i Tomaža Jevšnika firmy Ocean Orchids. Niewątpliwie dobrze wybrano jej nazwę, gdyż hodowane tu co roku, w zajmującej ponad półtora hektara szklarni ogrzewanej geotermalnymi źródłami, dwa miliony tych pięknych kwiatów, które czynią ze słoweńskiej firmy największego ich producenta w tej części Europy, to prawdziwy roślinny ocean. Nic dziwnego, że od początku swojego istnienia szklarnia przyciągała turystów, ze względu na których wybudowano ogród tropikalny, który zajmuje obecnie 1500 m2 i można w nim podziwiać ponad czterysta różnych rodzajów egzotycznych roślin i ich odmian. Ciągle pozostając pod wrażeniem piękna tropikalnej flory udaliśmy się do posiadłości Passero, położonego na skraju rozległego parku krajobrazowego Goricko zarządzanego przez trzy rodziny majątku, w skład którego wchodzą dom gościnny, sklep pełen lokalnych delikatesów – przetworów, win i mięs, winiarnia oraz główny punkt naszej krótkiej wizyty – fabryka czekolady. Produkowane tutaj słodycze to unikalne dla regionu wyroby, takie jak oblana czekoladą wersja pysznego ciasta gibanica, słoweńskiego danie narodowego. Tradycyjnie składa się ono z naprzemiennych warstw maku, słodkiego sera twarogowego, orzechów włoskich i kwaśnych jabłek. Można też skosztować pralinek z prażonymi pestkami dyni, czarnym bzem lub kremem z winogron. Z terenów Passero mogliśmy podziwiać wspaniały widok na okoliczne pola oraz majaczące na horyzoncie góry. Niedaleko stąd do miejscowości Bogjina gdzie znajduje się wzniesiony w latach dwudziestych kościół zaprojektowany przez słynnego słoweńskiego architekta Jože Plečnika, do cerkwi Św. Mikołaja we wsi Selo czy mającego rzekomo leczniczą moc jeziora Bukovnica. Następną noc spędziliśmy w hotelu Bioterme w miejscowości Mala Nedelja. Jest to pierwszy w tym regionie hotel pomyślany jako przyjazny środowisku i wyróżniony certyfikatem Eko-Label. Oferuje on gościom rozległy Park Termalny na który składa się aż czternaście basenów oraz sauny. Jest też wspaniałą bazą wypadową dla pieszych i rowerowych wycieczek po Pomurje i sąsiednim regionie Prlekija. Oczywiście restauracja serwuje tu lokalne przysmaki, a pieczywo i ciasta są świeżutkie, pochodzą bowiem z własnej piekarni hotelu.
Technologia i tradycja
Kolejnym przystankiem na naszej drodze było urocze miasto Murska Sobota, prawdziwa żyła złota dla miłośników regionalnych produktów, oraz znajdujący się o rzut kamieniem od miasta imponujący pawilon Expano. W nim na zwiedzających czeka wspaniała wycieczka po regionie Pomurje i jego historii w postaci interaktywnej wystawy wykorzystującej między innymi hologramy, by zapoznać gości z florą i fauną regionu, i wirtualną rzeczywistość, która pozwala wcielić się w belgijskiego naukowca Maxa Cosynsa i przeżyć samemu jego historyczny lot balonem nad Słowenią w 1934 roku. Oczywiście nic nie zastąpi zobaczenia widoków jakie oferuje Pomurje na własne oczy, ale Expano to wspaniała wizytówka regionu i jego historii. Inny rodzaj wycieczki po Pomurje oferuje Gourmet over Mura, wspólne przedsięwzięcie siedmiu tuzów lokalnej branży gastronomicznej. Są to oferujące domowe posiłki z hodowanych na miejscu świeżych składników gospodarstwo Firbas Farm, winiarnie Marof i Steyer, restauracja i producent wędlin Šunkarna Kodila, browar Bevog, restauracja Rajh oraz produkujący roślinne oleje, wędliny oraz czekoladę Kocbek Oil Mill. Gourmet over Mura to sposób na kulinarną wycieczkę, w czasie której poznamy zarówno smak potraw jak i ich historię. Jeśli macie mniej napięty grafik, wasza wycieczka nie musi objąć wszystkich tych miejsc jednego dnia – ideą całego przedsięwzięcia jest to, by móc oferować doświadczenie spersonalizowane według „widzimisię” odwiedzających. Choć to niewątpliwie świetnie pomyślana inicjatywa, na należących do niej miejscach nie wyczerpuje się bynajmniej lista atrakcji które mogą chcieć zwiedzić turyści-smakosze, i tak mieliśmy szczęście odwiedzić również założoną w 1934 roku rodzinną winiarnię Puklavec, oraz istniejącą już od 350 lat winiarnię Malek, której historyczny budynek jest dziś otwarty dla zwiedzających. Po kolejnym dniu wrażeń na noc zatrzymaliśmy się w ekskluzywnym, pięciogwiazdkowym hotelu Livada Prestige Hotel należącym do sieci Sava Hotels & Resorts, położonym w miejscowości Moravske Toplice. Goście mają tu nieograniczony dostęp do dużego spa Terme 3000 z krytymi i odkrytymi basenami oraz studia fitness. Pokoje są tu przestronne, wszystkie dysponują balkonem, oraz są wyposażone w sejf, mini bar oraz telewizor z dostępem do kanałów satelitarnych. Można też delektować się czarną mineralną wodą termalną, z której słynie okolica. W bezpośrednim sąsiedztwie hotelu znajdują się 18-dołkowe pole golfowe oraz korty tenisowe, a jeśli ktoś od takich sportów woli aktywny sposób na zwiedzanie okolicy może wypożyczyć rowery i przekonać się osobiście jak czarujący jest to region. Chciałbym w tym miejscu wspomnieć, że Pomurje to wymarzone miejsce dla miłośników rowerów. Szlaki rowerowe ciągną się wśród cudownych krajobrazów nadrzecznych Mury i Drawy, a ci, którzy pragną większej dawki adrenaliny znajdą tu ponad 350 km górskich tras rowerowych, łącznie z przejazdem przez opuszczony tunel górniczy u podnóża góry Peca, tuż przy granicy z Austrią. Niestety na te atrakcje nam już czasu nie wystarczyło.
Obiad w cieniu bocianiego gniazda
Ostatniego dnia naszego pobytu na Słowenii odwiedziliśmy siedzibę Tikvino, lokalnego producenta oleju z dyni, oraz powróciliśmy do Murskiej Soboty, tym razem by zatrzymać się na chwilę w restauracji Lovenjakov Dvor. Jej znakiem rozpoznawczym stało się bocianie gniazdo na kominie, do którego ptaki te powracają już od siedemdziesięciu lat. Na marginesie wspomnę, że cały region Pomurje słynie z licznej obecności bocianów. Menu obejmuje tu oprócz kuchni słoweńskiej również potrawy z wielu innych krajów Europy i nie tylko. Gospodarstwo, które stało się obecną restauracją i hotelem istnieje od ponad 170 lat. W 2005 zostało kupione przez rodzinę Pavlinjek, do której należy produkująca szeroką gamę wyrobów plastikowych grupa ROTO. Właściciele zabrali nas również do prywatnej destylarni alkoholu a następnie oprowadzili nas po jednej ze swoich fabryk. Choć miejsc do odwiedzenia i widoków do zobaczenia starczyłoby tu na długo, po trzech dniach nadeszła pora powrotu. Resztę ostatniego dnia pobytu spędziliśmy na zwiedzaniu Lublany, stolicy Słowenii, by rankiem następnego dnia wrócić do Polski, znów za pośrednictwem linii Adria Airways. Wprawdzie nasz wyjazd był krótki, stanowił jednak wspaniałe doświadczenie. Pomurje to czarujący region zarówno jak chodzi o przyrodę, zabytki jak i turystyczną infrastrukturę. Mnie osobiście urzekł idylliczny krajobraz tego regionu, łagodne zbocza pagórków, urodzajne pola, winnice, sady, jesienna obfitość plonów, a tym czego długo nie zapomnę była też niezwykła wprost gościnność i otwartość naszych licznych gospodarzy i w ogóle tamtejszych ludzi.