Rynek energii w Polsce dynamicznie się zmienia. Jak wynika z danych opublikowanych w raporcie Forum Energii, produkcja energii elektrycznej z węgla drastycznie spada. Co istotne, pierwszy raz w historii udział węgla w wytwarzaniu prądu był niższy niż 70%! Jednocześnie rośnie zainteresowanie technologiami z dziedziny odnawialnych źródeł energii.
Z czego wynika spadek zapotrzebowania na węgiel?
Produkcja prądu w elektrowniach węglowych w 2020 wyniosła 158 TWh. To o 4% mniej niż w roku poprzednim. Poza tym wzrosły zapasy węgla – stan na koniec 2020 roku to 15 mln ton. Na to, jak dziś wygląda rynek energii w Polsce, nałożyło się kilka zjawisk.
Przede wszystkim wiosną ubiegłego roku, w wyniku pandemii koronawirusa i zamrożenia części gospodarki, znacznie spadło zapotrzebowanie na energię elektryczną. W maju zużycie energii wyniosło 1,2 TWh – było to o 8% mniej niż rok wcześniej.
Rok 2020 był rekordowy również pod innym względem. Zmalała produkcja energii elektrycznej z rodzimego węgla, za to zwiększył się import tańszej energii elektrycznej z krajów ościennych do Polski. Prąd sprowadzany z zagranicy pokrywa już 8% rocznego zapotrzebowania (13 TWh).
Warto mieć na uwadze, że produkcja energii z węgla brunatnego oraz kamiennego jest coraz mniej opłacalna. Wiąże się to nie tylko z wysokimi kosztami pozyskania rodzimego surowca, ale i wzrostem cen uprawnień do emisji dwutlenku węgla. Obowiązek opłaty nakładany jest na elektrownie węglowe i ma zrekompensować ilość gazu emitowanego do atmosfery. W ciągu ostatnich kilku lat koszt ten znacznie wzrósł. 4 lata temu wynosił niecałe 5 euro za tonę węgla. W 2021 roku jest to już 43 euro.
Wzrost opłaty za emisję CO2 zaowocował podwyższeniem również cen hurtowych energii elektrycznej. Jesteśmy pod tym względem najdroższym krajem w tej części Europy. To z kolei wynika właśnie z nadal bardzo dużego udziału węgla w puli wytwarzania energii w kraju.
Coraz wyższymi kosztami produkcji energii elektrycznej z węgla są obarczani odbiorcy końcowi. Oprócz opłat za uprawnienia do emisji dwutlenku węgla na wysokość rachunków wpływa też m.in. opłata mocowa, wprowadzona w 2021 roku. Służy zgromadzeniu funduszy na modernizację starej sieci energetycznej i starych elektrowni, modernizację systemu, jak również zbudowanie i utrzymanie elastycznych rezerw prądu.
Wyższe rachunki za prąd – czy OZE to rozwiązanie?
Sytuacja na rynku energii sprawia, że rośnie zainteresowanie OZE, czyli odnawialnymi źródłami energii. Na koniec lutego moc zainstalowanych zielonych źródeł energii wyniosła 12,83 GW, czyli 24,6% wszystkich źródeł prądu w Polsce. W porównaniu do lutego ubiegłego roku oznacza to wzrost o 31%. Największa ilość zainstalowanej mocy przypada na elektrownie wiatrowe (6,5 GW), na drugim miejscu jest fotowoltaika (4,2 GW), na trzecim zaś elektrownie wodne (0,97 GW).
Coraz większą popularnością cieszą się mikroinstalacje OZE, czyli systemy o mocy do 50 kWp. Najświeższe dane Urzędu Regulacji Energetyki pokazują, że wolumen energii elektrycznej wprowadzonej do sieci z mikroinstalacji w 2020 roku był trzy razy większy niż w roku poprzednim. Pod koniec 2020 roku w Polsce działało prawie 460 tys. mikroźródeł OZE. 98,5% z nich to instalacje fotowoltaiczne.
Systemy OZE pozwalają na uniezależnienie się od sprzedawców prądu i tym samym zmieniających się cen energii. Zainteresowanie fotowoltaiką bez wątpienia pobudziły dotacje i programy wsparcia zarówno dla gospodarstw domowych jak i firm. Nie bez znaczenia jest oczywiście opłacalność inwestycji. Orientacyjnie przyjmuje się, że w firmach fotowoltaika pozwala zaoszczędzić przynajmniej kilka tysięcy złotych rocznie. Oczywiście, im większe zapotrzebowanie przedsiębiorstwa na prąd i im większa instalacja, tym większe oszczędności można wygenerować.
Kierunek, w jakim pójdzie rynek energii w Polsce, w zasadzie jest oczywisty. Narzucają go m.in. wymagania Unii Europejskiej. Poziom udziału OZE w finalnym zużyciu energii w 2030 roku ma wynieść 32%, z kolei w 2040 aż 50%. Z uwagi na rosnące ceny uprawnień do emisji CO2, niższą opłacalność produkcji prądu z węgla i możliwość znacznej redukcji kosztów technologii możemy spodziewać się, że popularność odnawialnych źródeł energii się utrzyma.