magazine top

 

Iran daje o sobie znać kolejny raz. Po piątkowych wyborach do parlamentu retoryka władz nie złagodniała i ponownie pojawiły się groźby ograniczenia dostaw ropy do UE. Temat Iranu w ostatnich dniach zdominował również kampanię prezydencką w USA.

Prezydent Barack Obama, na spotkaniu izraelskim premierem Benjaminem Netanjahu, zapowiedział, że USA nie dopuszczą do uzbrojenia się Iranu w broń atomową. Jednocześnie podkreślił, że użycie siły jest ostatecznością. Przeciwnik Obamy, republikanin Mitt Romney ostrzegł, że to zbyt wstrzemięźliwa polityka nie przyniesie spodziewanych efektów.

Zdaniem Zbigniewa Pisarskiego, prezesa Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego, Zachodu nie stać na otwarty konflikt z Iranem.

- Konsekwencje tych zdarzeń byłyby na tyle duże, że nie tylko zachwiałyby cenami surowców energetycznych na całym świecie - jak wiemy, nie są one już obecnie tanie, ale taki konflikt przed wyborami w USA zachwiałby też sytuacją międzynarodową - uważa Zbigniew Pisarski.

Jego zdaniem wzajemne groźby zaszły już jednak na tyle daleko, że teraz trudno się z nich wycofać którejś ze stron.

- Nikomu to nie jest na rękę, nikt nie chce wojny, ale to, że retoryka jest bardzo ostra świadczy o tym, że panowie się zapędzili w swoich deklaracjach i nie potrafią zasiąść do wspólnego stołu - mówi Pisarski.

Mało prawdopodobne, by Iran zrezygnował z programu nuklearnego. Bardziej realny wydaje sie scenariusz, w którym wspólnota międzynarodowa zaakceptuje fakt, że Iran posiada broń nuklearną.

- W pewnym momencie Iran będzie posiadał broń jądrową, tak jak posiada ją Izrael, co zostało w sposób niemy, nieformalnie zaakceptowane przez wspólnotę międzynarodową. Czy Iran jest w stanie ustąpić? Obawiam się, że niespecjalnie. Słuchając przedstawicieli Iranu słyszymy, że Iran jest na tyle niezależny i zabezpieczony, że przez 10 lat byłby w stanie wytrwać w tej izolacji. Tym samym dają do zrozumienia, że nie poddadzą się presji tak łatwo - podkreśla prezes Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego.

Presji, czyli sankcjom, które dotkliwie uderzają w irańską gospodarkę, szczególnie w sektor naftowy. Od lipca zacznie obowiązywać unijne embargo na zakup irańskiej ropy, dlatego Iran pilnie poszukuje alternatywnych, pozaeuropejskich odbiorców surowca. Jak podała wczoraj azerska agencja Trend, powołując się na irańską agencję Mehr, Iran kolejny raz zapowiedział, że odetnie dostawy ropy do odbiorców z Unii Europejskiej, jeśli nie przystaną oni na zmiany warunków zakupu irańskiej ropy. Podstawowym jest wydłużenie kontraktów na zakup surowca o co najmniej 3 lata.

Wyniki piątkowych wyborów parlamentarnych w Iranie będą znane za kilka dni. Według szacunków zwyciężyli przeciwnicy obecnego obozu władzy, wspierani przez religijnego przywódcę Irańczyków, ajatollaha Ali Chameneiego. Jednak mimo to nikt nie oczekuje radykalnej zmiany irańskiej polityki. 

fb button

grab my essay banner

logo jooble

Popularne